Wielki Szu to jeden z najlepszych filmów w dorobku polskiej kinematografii z czasów PRL. Film wciąż trzyma klasę i nie będzie przesadą uznanie go za kultowy. „Och…, ale jak to się stało…, a wie Pan, że właściwie nie chciałem…”, „Graliśmy uczciwie: ja oszukiwałem, ty oszukiwałeś – wygrał lepszy.” itd.
Jak zmienił się poker od czasów „Wielkiego Szu”?
Jeśli zaczepimy przechodnia na ulicy i zapytamy o jego skojarzenia z pokerem, to możemy być prawie pewni, że przedstawi nam on obraz z nieśmiertelnej polskiej produkcji „Wielki Szu”.
Poker, czyli co? Oczywiście: pięciokartowy poker dobierany, rozgrywka prowadzona w ciemnym, zadymionym pokoju, na stole stosy banknotów i szklanki pełne wysokoprocentowego alkoholu. Każdy każdego próbuje oszukać, a w kulminacyjnej scenie jeden z graczy przy pomocy pistoletu czy noża zabiera „wygraną” i znika w popłochu.
Na szczęście taki obraz gry istnieje tylko w wyobraźni filmowych twórców z zeszłego stulecia. Dzisiejszy poker texas holdem ma tyle wspólnego z powyższą sceną co walka o mistrzowski tytuł w boksie ma z uliczną bijatyką.
Wracając do filmu Wielki Szu, oto krótka recenzja z Wikipedia:
„Akcja filmu rozgrywa się w Polsce lat 70. XX wieku, w epoce tzw. „późnego Gierka”. Wielki Szu, starzejący się, choć nadal uważany za największego z polskich szulerów wychodzi na wolność po pięciu latach pobytu w więzieniu i wszystko co pragnie to kupno domu w spokojnej górskiej miejscowości. Przypadkiem trafia na ogłoszenie o sprzedaży domu przez spółdzielnię mieszkaniową w miejscowości Lutyń w Sudetach. Niestety kupno domu, o którym marzył, okazuje się ustawionym przez miejscowego oligarchę, cukiernika Mikuna, oszustwem. Mistrz szulerów postanawia się odegrać na Mikunie.
Szu udając amatora siada z Mikunem do gry w oko, w której wygrywa od niego olbrzymią sumę pół miliona złotych (ówcześnie równowartość domu). Dzięki sprytowi i pomocy przygodnie poznanego Jurka – miejscowego cwaniaka-taksówkarza – udaje mu się opuścić Lutyń mimo pościgu Mikuna. Jurek jest jednak również hazardzistą, stary szuler fascynuje go, chce być taki jak on…”
I w ten właśnie sposób rozpoczyna się akcja kultowego polskiego filmu „Wielki Szu„.